Top
Przekaż 1% podatku
Przekaż 1% podatku

Darowizny na rzecz Stowarzyszenia

Bank PEKAO S.A o/Kraków

28 1240 1431 1111 0000 1045 1072

Czytelnia

Chwila Refleksji
Kreska strona
Numer 4/2004
Czego boimy się w życiu codziennym? Czego obawiamy się najbardziej? Myślę, że sytuacji takich można wymienić wiele. Jeden człowiek będzie bał się utraty pracy, drugi boi się choroby, a jeszcze inny być może utraty ukochanej osoby. Ale najbardziej boimy się chyba zaangażowania w drugiego człowieka. Odpowiedzenia na jego wołanie o miłość. Czy nie jest wołaniem o miłość wyciągnięta ręka prosząca o grosz, prośba o coś do zjedzenia, chodzące bez określonego celu dzieci po ulicach, jeżdżące starsze osoby od pętli tramwajowej do pętli, czy bezdomny proszący o wsparcie? Czyż lękiem nie napawa nas informacja o chorobie jakiejś osoby? Trzeba pójść do niej i rozmawiać z nią na ten temat. Czy nie boimy się spotkania z rodziną, w której pojawiło się dziecko niepełnosprawne? Trudno z pewnością rozmawiać z rodziną, w której jeden z małżonków nadużywa alkoholu. Różne sploty wydarzeń sprawiają, że wiele osób dotyka depresja. Takich i podobnych sytuacji jest wiele. Nie musimy się szczególnie wysilać, aby w naszych rodzinach, wśród bliskich czy znajomych odnaleźć takie sploty zdarzeń.
Stając przed osobą znajdującą się w sytuacji kryzysowej mamy w sobie wiele wątpliwości, zahamowań czy też uprzedzeń. Czy mi wolno, czy wypada, co oni o mnie pomyślą kiedy zagadnę na temat ich problemów? Nie chcę zostać odebrany, jako wtrącający się w nie swoje sprawy. Czy mam do tego prawo? Stajemy się jako społeczeństwo coraz bardziej zamknięci, nakierowani na własne sprawy.
Ale też warto zadać sobie pytanie: Czy nie podejmując rozmowy, nie decydując się na spotkanie nie odrzucamy tych osób? One w cichości (bo już często nie mają sił) wołają o wsparcie, wysłuchanie, odrobinę ciepła i zrozumienia. Poszukują odważnego serca drugiego człowieka. W wielu przypadkach wystarczy tylko nasza obecność, bliskość, wysłuchanie, życzliwe słowo, modlitwa, aby ten ktoś mógł na powrót uwierzyć w siebie, a przez to w drugą osobę. Odnajdzie w sercu człowieka pośredniczący element w postaci ufności i odwagi. Poprzez ten fakt Bóg jest w stanie rozlać swoją miłość. Poprzez nią odrodzi się ufność. Ten, kto ufa, dowodzi, że wierzy. Ten, kto ufa, potwierdza, że ma nadzieję. Ten, kto ufa, udowadnia, że kocha. Aby to zaistniało potrzebne jest spotkanie z drugim człowiekiem.
Czy miłości można powiedzieć dość? Z pewnością nie. Tego potoku dobra nikt nie jest w stanie zatrzymać czy zahamować. Miłować nie znaczy zaspokajać siebie. Miłować, to wychodzić naprzeciwko tego, kto miłuje wykraczając często poza rozum, zmysły, konwenanse czy też użyteczność. Miłować, to obdarzać tę osobę pomocą, której ona potrzebuje, aby pomimo wszystko mogła nieść wszystkie utrapienia, które ją spotkały.
W swoim życiu mamy chwile lub dłuższe okresy, w których możemy cieszyć się radością i pogodą ducha. Są jednak chwile, często nieoczekiwane, które przerażają nas, wywołują ból. Podatni jesteśmy na zranienia. Niektóre cierpienia, czy straty dotyczą rzeczy o niewielkiej wartości. Inne wiążą się z utratą czegoś lub kogoś bardzo cennego. Te małe, jak i wielkie straty powodują ból. Czujemy się źle, nieswojo. Potrzebujemy pocieszenia. Tyle w nas podatności na zranienia, bezsilności, małości i utraty wiary. I co wtedy?
"Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju" (Łk 23, 43) rzekł Jezus do człowieka zdruzgotanego na krzyżu jak On sam. To była odpowiedź miłości na miłość. Może ktoś powiedzieć, po co od razu używać takich argumentów. Jeśli uwierzę i zaufam Jezusowi to On sam lub ktoś w jego imieniu będzie mnie wspierał w trudnych sytuacjach.

Prośmy Jezusa, aby wspomniał o nas w tych trudnych chwilach.

We śnie szedłem brzegiem morza z Panem
oglądając na ekranie nieba całą przeszłość mego życia.

Po każdym z minionych dni zostawały na piasku
dwa ślady mój i Pana.

Czasem jednak widziałem tylko jeden ślad
odciśnięty w najcięższych dniach mego życia.

I rzekłem:
"Panie postanowiłem iść zawsze z Tobą
przyrzekłeś być zawsze ze mną;
czemu zatem zostawiłeś mnie samego
wtedy, gdy mi było tak ciężko?"

Odrzekł Pan:
"Wiesz synu, że Cię kocham
i nigdy Cię nie opuściłem.

W te dni, gdy widziałeś jeden tylko ślad ja niosłem Ciebie na moich ramionach."

Pozostale aktualnosci
Mózgowe porażenie dziecięce   Rodzeństwo   Bliźniaki
dr med. Monika Gasińska
wiecej
 
Grażyna Banach-Kociołek
 
Joanna Ochał
pik
Kwartalnik „Światło i cienie” Pobierz program do rozliczania PITa

ChSON "Ognisko" | ul. Lubelska 21 | 30-003 Kraków
tel. +48 12 423 12 31 | faks: +48 12 422 96 38 | e-mail: biuro@ognisko.org.pl

DEKLARACJA DOSTĘPNOŚCI

Projekt i realizacja: Otwarte

e-mail Projekt i realizacja Otwarte